Tokio II: pociągiem przez Hitachino-Ushiki do Ueno; o szczęściu zdobycia bilety na Shinkansen do Utsunomiya i Nikko; park Ueno, świątynia Kaneiji (Tokugawa); spacer po Yanaka (dużo dużo świątyń i cmentarzy); przy obiadowym curry rozmyślania nad słupami wysokiego napięcia.
Spotkanie W. z panem B., dla mnie zostaje z niego obraz typowy dla pani domu, że społeczeństwo japońskie jest jak patelnia teflonowa, nic nie przypala.
Wieczór z Hiroko i Mario, pytanie, kto jak i kiedy się relaksuje (W i H w kuchni gotując, M w pralni, J prasując); nieudany kup kamery digitalnej w Shibuya, natomiast wgląd do raju pachinko. Powrót autobusem (o wiele wygodniej niż pociągiem).
Widziałam dziś niesamowitą ilość śpiących Japończyków.
Tyle w lakonicznym skrócie. O północy zgaszą w bibliotece światłą i włączą internet.
Jutro przetwarzam w normalnie płynną prozę.
Dobranoc!
born in Liestal, lived in Warsaw, Berlin, Birmingham, Tsukuba, Cracow - last years in Meldorf on sea level at the Waddensea - since september 2024 in Lalitpur under the Roof of the World.